-Nie gadaj tylko wiej!-krzyknęłam wstając. A za mną biegł wielki lodowy potwór, z zamku Elsy.
-Dobra-krzyknęła i biegła za mną.
-Co to u lich jest?
-Potwór śnieżny-powiedziałam takim głosem jakby nigdy nic-Biegnij za mną do tej jaskini!
Wbiegłyśmy do jaskini a, potwór wbiegł w górę (w tej górze była ta jaskinia) i rozpryskał się na milion kawałków. Śnieg spadł na nas.
Wytrzepałam się z niego-Ehh... a, właśnie sorki że, w ciebie wbiegłam- i zaczęłam wychodzić z jaskini.
Tikiya?